środa, 31 października 2012

2." ...z Aleksem. A teraz się nie tłumacz, bo wszystko widziałam..."

Hanna:
Całą drogę do Łodzi myślałam o Aleksie. Te jego czekoladowe oczy, są takie śliczne, a ten uśmiech. Paulina zmyślała z tym, że mu się podobam, przecież on może mieć każdą. A ja jestem przeciętną dziewczyną, bez żadnych specjalności. Ale on jest taki słodki. No nie ja zachowuje się jak jakaś hotka, to mnie przeraża. Jutro nie wykręcę z tego meczu, Pauliny nie da się przekonać. -Spojrzałam na zegarek. - Znaczy dzisiaj się nie wykręcę.

Aleks.

Hania jest taka ładna. Jeszcze Dejanowi się podoba, po treningu cały czas o niej mówił, choć to ja do niej zagadałem pierwszy. Normalnie miałem ochotę rzucić się na niego z pięściami, ale nie mogłem, co by sobie chłopaki pomyśleli. Ale jutro po meczu, ja pierwszy do niej podbiegnę i poproszę o numer, albo nawet się umówię. Choć lepiej się umówić.  Tak, randka, czemu nie, coś fajnego.
Ktoś zapukał do drzwi mojego pokoju.
-Wejść. -Powiedziałem siadając na łóżku.
-Jesteś głodny, Dejan zamówił pizze? -Powiedział Cupko.
-Nie, dzięki nie jestem głodny. -Powiedziałem.
-Spoko. -Odpowiedział mój kumpel i wyszedł z pokoju.

Dzień Meczu.

Kiedy Cupko z Aleksem się rozgrzewali,atakujący zauważył Hanię, która siedziała w sektorze 13. Alek zapatrzył się i dostał piłką w głowę od kumpla, spojrzał na niego wymownie, a potem podszedł i powiedział.

-Stary zobacz Hania jest na trybunach. -Powiedział Aleks do Cupka.
-To wiesz, zagraj dobry mecz, to może jej zaimponujesz. -Zaproponował Cupko.
-Wiesz, co to jest dobry pomysł. -Zauważył Alek.

Dziewczyny siedziały w sektorze numer 13, czekając niecierpliwie na mecz, nawet Hania nie mogła doczekać się meczu, co dość zdziwiło Paulinę, ale wiedziała, że przyjaciółka, czeka, aż zobaczy młodego Serba. Mecz zaczął sie, od początku Bełchatowianie prowadzili, kiedy mecz skończył sie 3:0 dla Skry, komentator, ogłosił kto zostaje zawodnikiem meczu.

-MVP tego meczu zostaje zawodnik PGE SKRY Bełchatów, zawodnik z numerem 14 Aleksandar Atansjević. -Alek z uśmiechem odebrał statuetkę, pokazał ja w stronę Hani, a ta zaczęła klaskać. Aleks kiedy podziękował kibicom, podszedł szybko do Hani, żeby ta przypadkiem mu nie uciekła za daleko.

-Cześć. -Powiedział z uśmiechem, podchodząc do Hani. Jej przyjaciółka gdzieś zginęła, ale jego to najmniej interesowało.
-Hej, gratuluję świetnego meczu. -Powiedziała z uśmiechem Hania.
-Moze w ramach tego, że jestem takim dobrym siatkarzem, umówisz się ze mną na randkę? -Zapytał lekko niepewnie Aleks.
-Szczerze, to bardzo chętnie. -Powiedziała z uśmiechem Hania. Wyciągła z torebki, notesik i nakreśliła dziewięć cyfr. -Tu masz mój numer. -Powiedziała podając mu karteczkę. -Jeszcze raz gratuluję meczu. A teraz musze już iść bo mi przyjaciółka zginęła. -Powiedziała i pocałowała go delikatnie w policzek. - Pa. -Odeszła od niego, zostawiając go lekko zdziwionego, ale też szczęśliwego.

-Paula gdzieś ty była? -Zapytała Hania.
-Zostawiłam Cię, żebyś mogła spokojnie umówić się na blanta, sex i blanta z Aleksem. A teraz się nie tłumacz, bo wszystko widziałam. -Powiedziała Paulina, na co Hania otworzyła usta i nie wiedziała co ma powiedzieć.
-Ja nie chciałam się tłumaczyć, a Aleks zadzwoni do mnie. -Powiedziała Hania.

Szatnia SKRY

-O nasz MVP, o jaki humorek dobry, hmm co się takiego stało? -Zapytał Winiar, kiedy Aleks wszedł do szatni,
-Oprócz wygranego meczu, to mam jeszcze numer ładnej dziewczyny, która umówi się ze mną na randkę. Co wy na to? - Zapytał Aleks, a chłopaki zrobili grupowe "łuuu...".

Wieczorem:

Hania siedziała pod kocem na kanapie, z telefonem w ręku i kubkiem gorącej czekolady.  Czekała na telefon od Aleksa, a Paulinę gdzieś wywiało. Nagle zadzwonił telefon, a Hania szybko odebrał telefon.

-Hallo? -Zapytała szybko Hania.
-Cześć to ja Aleks, miałem zadzwonić. -Powiedział wesoło Serb.
-No tak, pamiętam. -Powiedziała Hania.
-Pasuję ci jutro o 15, w kawiarni w porcie Łódzkim? -Zapytał spokojnie Aleks.
-Jasne, to czekaj tam na mnie ja dojadę.
-Ok, to ja będę czekał. Mam nadzieję, że jutro spędzimy miło dzień.
-Ja też. Jest już trochę późno, to do zobaczenia.
-Pa. -Oboje się rozłączyli jednocześnie.

Aleks wesoło pogwizdując chodził po domu, co nieco wszystko domowników denerwowało, najbardziej Dejana, ale młodszy Serb się tym nie przejmował, tylko cieszył sie z jutrzejszego dnia.



ROZDZIAŁ DRUGI! 
Mam nadzieję, że się podoba. 
Komentujcie, bo chcę wiedzieć co myślicie
na temat mojego dzieła, które nie jest może jakąś 
epopeją narodową, ale zawsze coś, może następny będzie
troszeczkę lepszy. Zostawiajcie linki do opowiadań, które czytacie, 
albo nawet piszecie, bo ja chętnie poczytam i poszukam nowych inspiracji.
Bo czasem, brakuje mi trochę weny, pierwsza wersja była troszeczkę inna ,ale z przyczyn\
technicznych nie udało się go dodać. Za co serdecznie przepraszam, mam nadzieję, że następne 
będą jeszcze lepsze, dlatego trzymajcie kciuki i życzcie mi powodzenia, nie wiem kiedy następny rozdział
się pojawi, ale mam nadzieję, że uda mi się do końca przyszłego tygodnia coś dodać, ale nic nie obiecuje, bo nigdy nie wiadomo co może się wydarzyć
KAROLINA :)


niedziela, 28 października 2012

1."Nie dramatyzuj bo wylądujemy w kartonach..."


-Hanna Michalska, zapraszam. –Powiedział wykładowca, a ja posłusznie weszłam do sali.  Stanęłam przed nim, a on zaczął zadawać mi pytania na temat kodeksu karnego, ja oczywiście odpowiedziałam na wszystkie, on wpisał mi piątkę i powiedział. – Będzie z pani dobry prawnik.
-Dziękuję. Dowidzenia. –Powiedziałam  i wyszłam z sali, a następnie z uczelni. Wzięłam z torebki telefon i wybrałam dobrze znany mi numer. Po kilku sygnałach odezwał się kobiecy głos po drugiej stronie.
-Cześć, wiem że zdałaś na pięć, to było pewne, ale ten głupi obleśny człowiek (czyt. Wykładowca), powiedział mi, że zaliczy mi semestr jak zrobię materiał z treningu Skry, dlatego jutro jedziesz ze mną do Bełchatowa. Przy okazji odwiedzisz rodziców. –Powiedziała jednym tchem moja przyjaciółka Paulina.
-Paula, ale ja nie lubię siatkówki, a w domu byłam tydzień temu. –Powiedziałam błagalnym tonem.
-Michalska nie ma żadnego ale. –Powiedziała stanowczo Pawełczyk i nie było już odwrotu.
-Dobra, o której, albo pogadamy w domu, kupie cos do jedzenia i za pół godzinny jestem.  –Powiedziałam i rozłączyłam się. Kiedy weszłam do Galerii Łódzkiej, dookoła dwóch chłopaków rozległ się wianuszek dziewczyn, byli dość wysocy, ale jakoś w ostatnim czasie, żaden facet mnie nie interesował. Weszłam do Biedronki i szybko kupiłam najpotrzebniejsze produkty, potem  szybko udałam się do domu, gdzie czekała na mnie Paulina.
Mieszkałyśmy w mieszkaniu babci Pauli, która umarła kilka lat temu i zostawiała jej mieszkanie w spadku. Rachunki płaciłyśmy po połowie, znaczy nasi rodzice, ale to szczegół. Obie jesteśmy z Bełchatowa. Paulina kocha siatkówkę i może gadać o niej całymi dniami, a ja za tym sportem nie przepadam, byłam na kilku meczach bo Pawełczyk mnie wyciągła, więc zgodziłam się, żeby dalej nie marudziła, ale ona i tak zawsze swoje.
-Już jestem. –Powiedziałam, kiedy otworzyłam drzwi od mieszkania.
-Ok! –Krzyknęła z salonu Paula.


W Galerii Łódzkiej.
-Cupko, wiedziałeś to ładną dziewczynę, co weszła do tego sklepu? –Zapytał przyjaciela  Alek.
-Chodzi ci o tą brunetkę? – Zapytał Cupko, na co Alek pokiwał głową. –Tak, całkiem niezła, ale ja na dzisiaj to dziewczyn ma dość.  –Zaśmiał się Cupko, a po nim Aleks wybuchł śmiechem, wsiedli do samochodu i odjechali.

Na drugi dzień : Energia.
-Dobrze, że nie dzwoniłaś do rodziców, że przyjechałyśmy bo bym cię zabiła. –Powiedziała Hania, jak wysiadała z samochodu. – Nie chcę mi się już ich wszystkich słuchać, jak będą gadać : „Masz 21 lat, a nie masz chłopaka, zostaniesz starą panną…” – Hania zaczęła udawać swoją mamę, na co Paulina wybuchła śmiechem.
-Dobra masz racje, są dość męczący, ale aż tak źle nie jest. – Powiedziała Paulina, kiedy dziewczyny wchodziły na sale.

Trening.
-Panowie, zaraz przyjedzie tu pani dziennikarka, zachowujcie się jak cywilizowani ludzie.  –Powiedział Nawrocki, kiedy siatkarze się rozgrzewali, a potem dodał pod nosem. – I tak nie będziecie, ale warto spróbować.
Dziewczyny weszły na sale, pierwsza weszła Paulina, a za nią Hania. Obie dziewczyny podeszły do Nawrockiego, ten przywitał się z Pauliną, a potem spojrzał na druga dziewczynę.
-Hania Michalska, nie poznałem cię, widziałem cię chyba jak miałaś z piętnaście lat. –Zaśmiał się trener i przytulił do siebie dziewczynę, ta odwzajemniła uścisk. –Ale ty to jesteś chyba na prawie? –Zapytał.
-Tak, ale towarzysze przyjaciółce, mam nadzieję, że nie będę przeszkadzać? A i mam malutką prośbę, mógłby pan nie mówić tacie, że byłam w mieście? –Zapytała Nawrockiego.
-Nie przeszkadzasz, a tacie też nie powiem skoro chcesz. –Nawrocki się uśmiechnął, a dziewczyny usiadły an trybunach.  
-Hania, dlaczego ja nie wiem, że ty znacz trenera Skry? –Zapytała Paulina, kiedy robiła zdjęcia Hani.
-Mój tata jest przecież w zarządzie PGE. –Powiedziała Hanna, a Paulina puknęła się w głowę.
-No przecież tak. –Zaśmiała się i wróciła do robienia zdjęć, żeby mieć coś do artykułu.

Na płycie boiska:

-Ta brunetka to jest ta z galerii.  –Powiedział Alek do Cupka, ten ukradkiem spojrzał na dziewczynę i uśmiechnął się znacząco do przyjaciela.
-Zagadaj do niej. –Podpuszczał go przyjaciel.
-Weź Konstantin chyba cię głowa boli.  Ona nawet nie jest grą zainteresowana. –Powiedział Alek, a tym momencie dostał piłką w głowę.
-Jak widać ty nią też. –Zaśmiał się Cupko i wrócił na swoją pozycję.
Po treningu, Paulina przeprowadziła wywiad z Serbami jak im się podoba w Polsce, z Jackiem Nawrockim o tym jakie plany na nowy sezon i jeszcze z Mariuszem Wlzałym, również na podobny temat co z trenerem. Hania stała obok przyjaciółki, do momentu, kiedy podszedł do niej jeden z Serbów.
-Cześć jestem Aleksandar. –Powiedział wyciągając rękę w stronę dziewczyny.
-Hanna, miło mi. –Powiedziała poważenie dziewczyna i uścisnęła dłoń chłopaka. Miał takie ładne czekoladowe oczy w których można było pływać.  Ale po chwili dziewczyna się ocknęła.
-Będziecie jutro na meczu? –Zapytał chłopak i w tym momencie, obok nich pojawiła się Paulina.
-Będziemy bo mam bilety. –Powiedziała Paula pokazując Hani dwie małe karteczki w ręku. Dziewczyna spojrzała na nią wyrzutem.
-Musimy już iść, to do zobaczenie.  – Powiedziała Hania i szybko opuściły hale.
-I co będzie jutro na meczu? –Zapytał Cupko, stając obok przyjaciela i poklepując go po ramieniu. Aleks pokiwał tylko głową, a jego przyjaciel się zaśmiał.

W samochodzie Pauliny:
-Wiesz, że nie lubię siatkówki, rozchoruje się, zobaczysz, nie lubię cię. –Powiedziała zła Hania.
-Ale Aleksowi się podobasz, więc co tam. –Powiedziała wesoło Paulina.
-Ty  głupia krowo. –Powiedziała Hania morderczym wzrokiem na przyjaciółkę.
-Nie dramatyzuj bo wylądujemy w kartonach. –Paulina zaczęła się śmiać, ruszyła z parkingu w stronę Łodzi.


Pierwszy jest, nie najlepszy,  ale niech będzie. Ja się przedstawię. Więc mam na imię Karolina i chodzę do pierwsze klasy liceum. Kibicuję Skrze, czasem zdarzało mi się coś naskrobać o siatkarzach, ale nigdy nie było to co mnie satysfakcjonowało. Mam nadzieję, że następne będą lepsze. Polecajcie swoje blogi w komentarzach, chętnie poczytam.
Pozdrawiam.







Witam...


Opowiadanie o siatkarzach. Wszystkie postacie są fikcyjne, prócz siatkarzy.  A teraz bohaterowie.

Hanna Michalska – 21 letnia studentka prawa w Łodzi. Zawsze mówi prawdę, jest lekko zakręcona i nie ufa żadnemu facetowi.




Paulina Pawełczyk – studentka drugiego roku dziennikarstwa w Łodzi. Najlepsza przyjaciółka Hani, mieszkają razem. Porywcza, zmieniająca facetów jak rękawiczki.






ALEKSANDAR ATANASJEVIĆ


+ Reszta bandy