sobota, 12 stycznia 2013

17."-O co chodzi? -Zapytałam niepewnie..."

Hania:
Od rozmowy od zaręczynach, którą zaczął mój narzeczony, ten temat nie był poruszany.Sama nie wiedziałam czego chciałam, bałam się czegoś poważniejszego, choć dziadek Ivan śmiał się i powiedział, że którego dnia się pozabijamy, oczywiście specjalnie, po kolejnej naszej "śmiesznej kłótni". Wróciliśmy do Polski, a Aleks grał Mistrzostwa Europy w Danii, więc obserwowałam go z ekranu telewizora. Miałam propozycje, żeby polecieć do Dani, ale jakoś nie miałam na to ochoty, może dlatego, albo nieważne.  Siedziałam z narzeczeństwem  które cały czas się do siebie miziało. Coś strasznego.
-Możecie się tak nie miziać? -Warknęłam na nich, a oni tylko na mnie spojrzeli, a oczywiście Paula zaczęła mówić. Rzygać mi się na ich widok chciało, kochali się, ale nie musieli robić tego przy, w trakcie meczu mojego chłopaka, kt
-Hani, co jest? -Zapytała Pawełczyk, a ja nie wiedziałam jak mam jej to powiedzieć.
-Okres mi się spóźnia. -Wyszeptałam, Cupković patrzył pytającym wzrokiem, a Paula od razu zrozumiała, o co chodzi. Faceci im to trzeba wszystko tłumaczyć.
-Jesteś w ciąży? -Zapytała Paulina, a Cupko spojrzał na mnie dziwnie.
-Nie wiem, od dwóch tygodni powinnam mieć okres. -Powiedziałam zdezorientowana, nie byłam gotowa na dziecko, do tego byłam nie ustabilizowana, psychicznie i ogólnie.
-A wiesz, kiedy to się mogło stać? -Zapytała Paulina, ja zaczęłam powoli liczyć dni, wtedy zorientowałam kiedy to się stało.
-Aleks wtedy przyjechał na dwa dni z kadry, ale mieliśmy gumkę. -Powiedziałam. Paulina mnie przytuliła. -A ty nie możesz mu powiedzieć. -Powiedziałam do Cupka, on kiwnął głową na znak, że rozumie.
-Pójdę po test, albo dwa, musisz mieć pewność. -Paulina wstała i poszła do najbliższej apteki.
Siedziałam na wannie i razem z Pauliną i opartym o ramę drzwiową Cupkiem, czekaliśmy na wynik dziesięciu testów, które zakupiła moja przyjaciółka.
-Ale to długo trwa. -Powiedział Cupko, na opakowaniu pisało, że mamy czekać 5 minut, to było chyba było najdłuższe pięć minut mojego życia.
Cupko i Paula wzięli do ręki testy i zaczęli sprawdza wyniki.
-Na moich są pozytywne. -Powiedział Konstantin, teraz kolej na Paulinę.
-Na moich trzech wynik jest negatywny, musimy iść do lekarza. -Powiedziała Paulina.

Aleks:
Jesteśmy w półfinale Mistrzostw Europy, siedziałem własnie w hotelowym pokoju i starałem dodzwonić się na Hani, po chwili odebrała, wyglądała dość dziwnie.
-Hej kochanie. -Powiedziałem do niej, ona tylko lekko się uśmiechnęła. - Coś się dzieje? -Zapytałem.
-Nic, zmęczona dzisiaj jestem. -Powiedziała, a doskonale wiedziałem, że ściemnia,
-Przecież widzę, że coś się dzieje. -Ciągnąłem dalej ten temat, ale moja dziewczyna dzielnie się wykręcała, więc po chwili dałem jej już spokój, choć wcale nie dawało mi to jakiegokolwiek spokoju, nawet Cupko powiedział, że pewnie jest zmęczona. Zastanawiałem się jak mam jej powiedzieć, że dostałem propozycje z włoskiego klubu, kontrakt na dużo pieniądze, kariera. Konstantin tylko o tym wiedział, powiedział mi, że muszę jej powiedzieć, ale boje się.

Hania:
Siedziałam w gabinecie lekarza, Paulina i Konstantin czekali na mnie na korytarzu.
-Panie Hanno, nie jest pani w ciąży. -Kamień spadł mi serca. -Była pani zestresowana czymś ostatnio? -Zapytał lekarz, byłam.
-Tak miałam trochę problemów rodzinnych. -Powiedziałam. Mama Aleksa, moja mama cały czas nieakceptująca Aleksa, wszystko na raz.
-Musi się pani wyluzować i powinna pani dostać miesiączkę. -Uśmiechnął się lekarza. -Jeżeli tak się nie stanie, proszę się do mnie zgłosić. -Powiedział z uśmiechem. Facet po czterdziestce, miły pan.
-Bardzo panu dziękuje. -Wyszłam z lekarskiego gabinetu z uśmiechem na twarzy, Paulina i Konstantin wstali i patrzyli na mnie pytająco. -Nie jestem w ciąży, mam za dużo stresów. -Powiedziałam i uśmiechnęłam się do przyjaciół.
-Przynajmniej jeden problem z głowy. -Westchnął Cupko, a ja na niego spojrzałam.
-O co chodzi?-Zapytałam niepewnie. Paulina kopnęła lekko przyjmującego w nogę, doskonale wiedziała, co ma na myśli siatkarz, tylko oczywiście ja nie wiedziałam.
-O nic, Hania. Idziemy coś zjeść? -Zaproponowała Paulina, próbując mnie odwrócić od tematu.
-Pogadaj z Aleksem. -Powiedział Cupko, a ja miałam już czarne myśli.

Aleks:
Trzecie miejsce w Mistrzostwach Europy, nie jest złe. Polacy mistrzami. Włosi naciskali na szybszą decyzje, miałem jeszcze dwa dni. Wszyscy wiedzieli prócz Hani, bałem jej się powiedzieć, ale przecież, kiedyś musiałem to zrobić.
-Kochanie musimy porozmawiać. -Powiedziałem kiedy siedzieliśmy w salonie Hani, dziewczyna podniosła głowę i spojrzała na mnie tymi swoimi ślicznymi oczami.
-Tak? -Zapytała niepewnie.
-Dostałem propozycje z włoskiego klubu, mam jeszcze dwa dni na podjęcie decyzji. -Powiedziałem, dziewczyna gwałtownie wstała.
-Teraz mi dopiero mówisz, to szybki jesteś, rób sobie co chcesz, jedź gdzie chcesz nie obchodzi mnie to, mówisz mi dwa dni wcześniej jakbym wcale nie była dla ciebie ważna. Przez ostatni tydzień, jakoś nie byłeś skory do tego, żeby mi powiedzieć, kochałeś się ze mną, mówiłeś, że mnie kochasz, moja matka miała racje, jesteś jak wszyscy, a obiecałeś! -Dziewczyna wykrzyczała swój monolog prosto we mnie.

Hania:
Jak on mógł, skończony dupek. Wpadłam do naszej, sypialni, otworzyłam szafę i zaczęłam pakować walizkę. Wkładałam tam wszystkie rzeczy.
-Hania, co robisz? -Do pokoju wszedł Aleks.
-Pakuje twoje rzeczy. -Powiedziałam spokojnie.
-Hania, ja nie chcę jechać bez ciebie. -Powiedział Aleks i chciał mnie pocałować.
-Ale nie powiedziałeś mi, oszukałeś mnie. -Patrzyłam prosto w jego oczy.
-Przepraszam, zadzwonię do nich i powiem, że rezygnuje. -Powiedział Aleks i mnie pocałować, zrobiło mi się smutno, że przeze mnie mój chłopak nie może się rozwijać.
-Nie chcę,żebyś przeze mnie musiał rezygnować z kariery. -Powiedziałam, a mój ukochany się zaśmiał i spojrzał na mnie.
-Kochanie, dla mnie najważniejsza jesteś ty. Kocham Cię i przepraszam. -Pocałował mnie ponownie, uśmiechnęłam się do niego. -Chcę jeszcze zostać w Bełchatowie, pieniądze są dla mnie najmniej ważne. -Kolejny raz tego dnia mnie pocałował, a ja odwzajemniłam jego pocałunek.


Witajcie moje kochane. Mam kompletny mętlik w głowie, przepraszam, że tak długo czekaliście, ale mam straszliwy nawał roboty. Bardzo was za to przepraszam, mam kompletny brak pomysłu, a nie chcę tak kończyć tej historii. Mam nadzieję, że mi to w najbliższym czasie minie. Zastawiam was z mało ciekawym rozdziałem, ale tak już musi być. Liczę na wasze komentarze i pozdrawiam.
Skra znów przegrała :((((((






piątek, 4 stycznia 2013

16."-Ten mój wnuk to się szybko musi zakręcić, bo mu cię ktoś zabierze. –Zaśmiał się senior"


Hania:
Zastanawiam się czy rodzinna Alka mnie polubi, bo tak na serio to się tego troszeczkę boję.  Tam będą jego rodzice, jego siostra Lena i dziadkowie, a jak się im nie spodobam, albo mnie nie polubią. Mój ukochany wciąż mi powtarza, że przecież najważniejsze jest to, że on mnie kocha, ale ja tam swoje wiem. 
-Aleks boje się. –Powiedziałam kiedy mieliśmy wysiadać z taksówki, mój chłopak tylko się zaśmiał, a ja  tylko zmierzyłam go morderczym wzrokiem.
-Nic ci nie zrobią, a ty się boisz. Kocham Cię, wiesz? –Spojrzał na mnie, staliśmy przed ładnym skromnym domkiem na obrzeżach Belgradu.
-Wiem, ale możesz mi to mówić codziennie. –Cmoknął mnie delikatnie, chyba po to żeby dodać mi odwagi, bo bałam się starcia z seniorami rodziny Atanasjević.

Aleks:
Miałem małe wątpliwości, jeśli chodzi o moją mamę, która dość lubiła Milenę, nawet namawiała mnie na wybaczenie jej wszystkiego, ale nie potrafiłem, kocham Hanię i to ona jest najważniejsza, nie mówiłem jej o swoich wątpliwościach, bo wiedziałem, że wtedy wciągniecie jej do samolotu, teraz było ciężko.

Dwa  dni wcześniej:
Zadzwoniłem do drzwi łódzkiego mieszkania Hani i Pauli. Po chwili otworzyła mi moja kobieta, owinięta wyłącznie ręcznikiem.
-Cześć Kochanie.    -Powiedziałem i wszedłem do mieszkania. Uśmiechnąłem się do Hani.
-Poczekaj ubiorę się i już do ciebie wracam. –Powiedziała i zniknęła w łazience.
-Jak dla mnie nie musisz się ubierać. –Krzyknąłem za nią, a w odpowiedzi usłyszałem tylko jej śmiech.

Paulina:
Konstantin zabrał mnie na spacer, byliśmy w centrum Belgradu, my jutro jedziemy, a Hania z Aleksem jutro przylatują, polubiłam rodziców Cupka, oni mnie też, jego cała rodzina mnie zaakceptowała.  Mój facet zachowywał się dość dziwnie, pierwszy raz zauważyłam, że ręce mu się pocą. Nagle stanęliśmy w parku, było tu dużo par zakochanych.
-Paula, ja wiem, że jesteśmy ze sobą dopiero półmroku, ale wiem, że jesteś tą jedyną, chcę żebyś została moją żoną. –Uklęknął przede mną i z kieszeni wyciągnął pierścionek. Ja stanęłam jak wryta, łza poleciała mi bez mojej zgody. –Kochanie powiedziałem coś nie tak? –Zapytał przerażony Konstantin.
-Tak, zostanę twoją żoną. –Wyszeptałam i rzuciłam się w ramiona mojego narzeczonego.

Aleks:
-Aleksandar! –Wydarła się moja matka i przytuliła się do mnie, przez co puściłem rękę Hania, a ona była dość zestresowana. –To pewnie, twoja dziewczyna. –Zmierzyła wzrokiem Hanię, to nie podobało mi się, ale przecież, teraz nie zwrócę jej uwagi.
-Synu. –Odezwał się mój ojciec. –No masz synu gust. –Powiedział uśmiechając się do Hani, ta trochę się rozweseliła. Moja starsza siostra polubiła Hanie, a dziadek, powiedział, że jakby był młodszy to by ze mną konkurował. Moja mama nie za bardzo była zadowolona z naszego przyjazdu, ale Lena to doskonale wiedziała i zagadywała Hanię razem z dziadkiem, a ja postanowiłem porozmawiać z mamą.
-Mamo o co ci chodzi? –Zapytałem rodzicielki, a ta na mnie spojrzała i głośno westchnęła, no ładnie zacznie się zaraz kazanie.
-Milena była dla ciebie idealną dziewczyną. –Powiedziała  zniesmaczona.
-Ale ona mnie zdradziła. –Powiedziałem dobitnie.
-Coś takiego to jej możesz wybaczyć, a ona wybaczy ci ten przelotny romans z tą dziewczyną. –Powiedziała krojąc ciasto, mówiła to bez większych emocji, jakby ją to co się ze mną dzieje nie obchodziło.
-Hania nie jest przelotnym romansem… -Zacząłem krzyczeć.

Hania:
-Prawo? Poważny kierunek, Aleks chciał być prawnikiem. –Powiedział jego  dziadek, pan Ivan strasznie sympatyczny pan, obok była jego siostra która tłumaczyła mi to co mówi dziadek Atansjević, choć ja cześć słówek rozumiałam. –Mój wnuk to ma gust, jesteś bardzo ładną dziewczyną, jakbym był młodszy, ale zostawię cię Alkowi, to kiedy ślub i dzieci? –Zapytał senior rodzinny, a ja zakrztusiłam się wodą.
-Nie rozmawialiśmy jeszcze na takie tematy, to trochę za wcześnie. –Powiedziałam, wciąż uśmiechając się do pana Ivana.
-Ten mój wnuk to się szybko musi zakręcić, bo mu cię ktoś zabierze. –Zaśmiał się senior. Z kuchni dochodziły krzyki, widziałam minę Leny, która nie była zadowolona z tego co słyszała, ja nie rozumiałam kompletnie nic, muszę zacząć edukacje serbskiego na poważnie.
-Lena co się stało? –Zapytałam, dziewczyna spojrzała na mnie i blado się uśmiechnęła. Wydawało mi się, że chyba to ja jestem powodem tej kłótni, od razu zauważyłam, że pani Atanasjević mnie nie polubiła, nawet się ze mną nie przywitała, dziadek Ivan się na mnie rzucił, za co został zgromiony spojrzeniem przez Aleksa.
-Nic. Tak, ten nasz Alek musi się zakręcić. –Dziewczyna chciała ewidentnie rozluźnić atmosferę, a dziadek też to podłapał i starali się mnie zająć, żebym nie słyszała kłótni. A wiedziałam, że chodzi o mnie, bo kilkanaście razy z jednej i z drugiej strony padło moje imię.

Aleks:
-Ja ją kocham rozumiesz to?! –Patrzyłem na moją matkę i nie wiedziałem z kim ja tak na prawdę rozmawiam.
-Ale to nie jest dziewczyna dla ciebie? –No tak oczywiście według niej dla mnie była Milena.
-Kocham Hanię, a przez Milenę, prawie to wszystko to zniszczyło się. –Patrzyłem na nią, a ona ani drgnęła, miała pokerową twarz. Będę musiał podziękować dziadkowi i Lenie, że zajęli się Hanią.
-Wydaje ci się synu. –Powiedziała, a ja już miałem kompletnie tego dość.
-Wieszcz co, ja stąd wychodzę. –Powiedziałem. Wszedłem do salonu, a Hania od razu zerwała się z fotela, Lena i dziadek spojrzeli na mnie, a ja pokręciłem przecząco głową. Lena wstała i poszła do kuchni, było tylko słychać tylko krzyki, po chwili wróciła, podeszła do nas.
-Jak chcecie, możecie zatrzymać się u mnie. –Powiedziała moja siostra, a ja tylko się uśmiechnęłam się.

Hania:
Siedzieliśmy w salonie u Leny. Mama Aleksa mnie nie polubiła, wiedziałam, że tak będzie.
-Kochanie, nie chcę żebyś kłócił się przeze mnie ze swoją mamą. –Powiedziałam, a Aleks spojrzał na mnie z chęcią mordu.
-Hania, nie wygłupiaj się, ona zmówiła się z Mileną, ale ja do niej nie wrócę, Kocham Ciebie i tylko ciebie. –Powiedział i pocałował mnie.
-No jak słodko wyglądacie. –Powiedziała Lena wchodząc z herbatą.
-Cupko się oświadczył się Pauli. –Powiedział Aleks, a mi szczęka opadła.
-To menda do mnie nie zadzwoniła. –Zaśmiałam się. –Ale pewnie chcę się nacieszyć narzeczonym. –Zaśmiałam się. No to ładnie, moja Paulusia ma narzeczonego, uśmiechnęłam się do Aleksa.
-A ty też chciałabyś mieć narzeczonego? –Zapytał, a mnie kompletnie to pytanie rozwaliło. Może z jednej strony tak, a z drugiej, nie wiem.


Witam w nowym 2013 roku. „13” to moja szczęśliwa liczba, więc mam nadzieję, że i tym razem się okaże i przyniesie mi szczęście. Postanowiłam, nie kończyć tak w sielankowym momencie. Bo jakoś mnie tak wena naszła. Przepraszam, za lekkie opóźnienia, ale nie miałam kiedy dodać następnego rozdziału, kiedy następny, nic nie obiecuje.  Więc ja was zostawiam z rozdziałem i czekam na komentarze. Pozdrawiam. 



niedziela, 30 grudnia 2012

15. "przez ostatnie cztery miesiące celibat, nie chcę za dwa miesiące zobaczyć jakieś dziewczyny w drzwiach z tekstem, że jest z tobą w ciąży.."


Hania:
–Haniu to moja koszulka? –Zapytał a ja spaliłam lekko burka. Bo co mu miałam powiedzieć, że dalej kocham go jak nienormalna wariatka, ale wariatki nie są nienormalne, albo normalna, już sama nie wiem. Ale ten mości pan, który wygląda tak seksownie, żebym się na niego rzuciła, ja jakaś niewyżyta, masakra.
-Nawet jeśli to? –Zaczęłam go kokietować, choć miałam cholerną ochotę rzucić się na niego i powiedzieć, że go KOCHAM? O tak!

Aleks:
-Wiem, że nie jestem ci obojętny, a ty mi tym bardziej, jesteś najważniejszą kobietą mojego życia i chcę je z tobą spędzić. Mieć z tobą trójkę dzieci, powiedzieć że to wszystko dzięki cioci Paulinie. –Powiedziałem patrząc na dziewczynę z uśmiechem.
-Nie urodzę trójki dzieci, chcesz żebym miała rozstępy? A z Paulinką to ja sobie porozmawiam. –Zaśmiała się dziewczyna, spojrzała na mnie niepewnie, przybliżyłem się do niej, dzieliło nas tylko kilka centymetrów.
-Dobrze, to będzie dwójka, ale nie chcesz mieć wesołej gromadki? – Spojrzałem na nią z cwanym uśmieszkiem. –A Paulinie będzie dziękować. –Powiedziałem, ale to nie ja zacząłem całować, o dziwo to Hanna się na mnie rzuciła i zaczęliśmy się całować. Po chwili wylądowaliśmy na blacie w kuchni, ciekawe miejsce.  Ale po chwili powstała mała blokada, oderwałem się od Hani i spojrzałem głęboko w jej oczy, ona spojrzała na mnie pytająco. –Nie będę się z tobą kochał, póki nie określisz się, Hania nie chcę się znów obudzić, a ciebie nie ma obok, zamiast tego znajduję liścik. –Spojrzałem na dziewczynę, ta wyswobodziła się z moich objęć i zeszła z blatu. –Wróć ze mną do Polski. –Powiedziałem.

Hania:
-Wróć ze mną do Polski. –Co on sobie myśli, że ja tak wszystko rzucę i co polecę z nim wszędzie.
-Nie mogę, musze dokończyć rok, a ty i tak jedziesz na kadrę. –Powiedziałam odwrócona do niego plecami.
-Haniu, po kadrze wrócę do Polski, ty wrócisz do Polski i zaczniemy wszystko od nowa, proszę cię daj nam szanse, wiem, że nie jestem ci obojętny. –Poczułam jego oddech za uchem, przeszedł mnie przyjemny dreszcz, Alek to poczuł i pocałował mnie w szyje.
-Ale obiecaj mi, że już żadna Milena, Ilena (specjalnie), czy inna nie pojawi się w naszym życiu? –Spojrzałam na niego z uśmiechem, Aleks uśmiechnął się do mnie i mnie pocałował.  –Kocham Cię, wiesz? –Patrzyłam w jego oczy.  – Jeszcze jedno takie małe pytanie, utrzymywałeś przez ostatnie cztery miesiące celibat, nie chcę za dwa miesiące zobaczyć jakieś dziewczyny w drzwiach z tekstem, że jest z tobą w ciąży. Co patrzysz na mnie jak na idiotkę? Taka prawda.  –Spojrzałam na Aleksa, ten westchnął i uśmiechnął się do mnie najładniej jak potrafił.
-Hanno, ostatnią kobietą z którą spałem byłaś ty w tę sylwestrową noc, nie ma opcji, że ktoś stanie w drzwiach z tekstem, że jest ze mną w ciąży. –Powiedział z uśmiechem na twarzy i zaczął mnie całować. –Cały czas wiedziałem, że mnie kochasz, ale ja kocham cię bardziej i nie kłóć się ze mną. –Zatkał mi usta pocałunkiem i już nic nie mogłam powiedzieć.
Obudziłam się pierwsza a koło mnie leżał Serb, byłam przytulona do jego torsu i było cholernie dobrze.  Chciałam wstać, ale ręką mojego towarzysza mnie przytrzymała.
-Nigdzie mi nie uciekniesz. –Powiedział i przytrzymał mnie.
-Aleks ja chcę zrobić śniadanie. –Powiedziałam do niego.
-Nie muszę jeść, jutro jadę na kadrę, więc muszę wykorzystać ten dzień jak najlepiej. –Powiedział z cwaniackim uśmiechem.
-Jesteś niewyżyty. –Powiedziałam śmiejąc się.
-Możemy grać w szachy. –Powiedział poważnym tonem.
-Nie jednak wole co innego. –Powiedziałam i zaczęłam całować „MOJEGO ALEKSA!”
-Skoro wolisz. –Powiedział między pocałunkami i wrócił do całowania.

Dwa miesiące później:
Wróciłam do Polski, nawet sam Misiek mnie do tego namawiał, chciał mieć wolne mieszkanie, ponieważ znalazł sobie uroczego Włocha. A ja siedziałam przed telewizorem sama, ponieważ Paulinka pojechała do Serbii, wraz ze swoim chłopakiem. Choć Aleks mi obiecał, że jak tylko będzie miał przerwę, to pojedziemy do Serbii, ale jestem dumna z mojego chłopaka jak dzielnie broni swoich barw.  Jak rozpocznie się sezon zamieszkamy razem w Łodzi. Aleks  powiedział, że tak będzie mi wygodniej, a on może dojeżdżać, te 50 km, codziennie, dla niego to nie problem, ale jest jeden haczyk, mam mu gotować bo robię to najlepiej na świecie. Jasne, jasne…
Dzwonek mojego telefony zawył w całym mieszkanie.
-Cześć kochanie. –Usłyszałam głos mojego kochanego loczka.
-Witam. Jak tam? –Zapytałam, a uśmiech nie schodził mi z twarzy.
-Tęsknie, ale jutro będę w Łodzi i pojutrze lecimy do Serbii, cieszysz się? –Zapytał a mi szczęka opadła, nie byłam gotowa na poznanie rodziców Aleksa, do tego za dwa dni.
-Jasne, że tak.  O której jutro będziesz? –Musze mentalnie przygotować się do tej wizyty, bez jaj jego rodzina mnie nie polubi, albo będą niemili, ło matko z ojcem.
-Koło 16, ale sam wrócę, ty się spakuj, ale i tak nie masz samochodu, bo to Pauli, a i mam dla ciebie niespodziankę, ale to o niej jutro. Wiesz, że cię kocham?- Zapytał, potok słów który wypływał z jego gardła, leciał z prędkością światła.
-Dobrze, może wytrzymam. Wiem, że mnie kochasz, ale możesz mi to mówić codziennie. –Uśmiechnęłam się na samą myśl, że jutro zobaczę ukochanego.
-Muszę kończyć, to do jutra. Kocham Cię. –Powiedział i rozłączył się.

Aleks:
Siedziałem na łóżku hotelowego pokoju, chciałem ją jak najszybciej zobaczyć, nie widziałem jej miesiąc,  był okres kiedy nie widziałem jej cztery miesiące, ale teraz jest moja i tylko moja. 
-Siema stary, jak tam w Serbii? –Zapytałem kiedy Konstantin do mnie zadzwonił, zabrał swoją lubą do ojczyzny.
-Super, co myślisz jakbym się oświadczył Pauli, moja rodzina jest nią zachwycona, zresztą ja też, wiem ona ma dopiero 22 lata, ale wiem, że to ta jedyna, nie musimy brać ślubu jutro, ale za dwa lata, co o tym myślisz? –Zapytał mnie przyjaciel, a mnie zwaliło kompletnie z nóg, no no, to się Cupeczek, ustawił.
-Ale jesteś pewien, że to ta jedyna? –Zapytałem przyjaciela.
-Jesteś pewny, że Hania to ta jedyna? –Zapytał mnie, a czy ja byłem pewny. Tak, kocham ją, chcę mieć z nią gromadkę dzieci, budzić się koło niej.
-Tak. –Powiedziałem dobitnie do telefonu.
-Ja też jestem pewny. Kocham ją i chcę z nią być. –Powiedział wesoło przyjaciel. –Dobra kończę, to do zobaczenia w Serbii. –Tak Konstantin zakończył naszą rozmowę.

Witajcie wszyscy, cieszę się że jest ponad 7500 wyświetleń, dziękuję za komentarze i przepraszam że tak długo nie pisałam, ale powód był następujący brak Internetu w miejscu w którym spędziłam ostatni tydzień.  Rozdział nie zwala z nóg, ale może być. Mam do was pytanie. Czy mam jeszcze dalej wymyślać historię Aleksa i Hani (oczywiście Cupka i Pauli), czy zakończyć ten blog przy ostatnim rozdziale, który już napisałam. Więc piszcie swoje propozycje, no to czekam. Pozdrawiam.