piątek, 4 stycznia 2013

16."-Ten mój wnuk to się szybko musi zakręcić, bo mu cię ktoś zabierze. –Zaśmiał się senior"


Hania:
Zastanawiam się czy rodzinna Alka mnie polubi, bo tak na serio to się tego troszeczkę boję.  Tam będą jego rodzice, jego siostra Lena i dziadkowie, a jak się im nie spodobam, albo mnie nie polubią. Mój ukochany wciąż mi powtarza, że przecież najważniejsze jest to, że on mnie kocha, ale ja tam swoje wiem. 
-Aleks boje się. –Powiedziałam kiedy mieliśmy wysiadać z taksówki, mój chłopak tylko się zaśmiał, a ja  tylko zmierzyłam go morderczym wzrokiem.
-Nic ci nie zrobią, a ty się boisz. Kocham Cię, wiesz? –Spojrzał na mnie, staliśmy przed ładnym skromnym domkiem na obrzeżach Belgradu.
-Wiem, ale możesz mi to mówić codziennie. –Cmoknął mnie delikatnie, chyba po to żeby dodać mi odwagi, bo bałam się starcia z seniorami rodziny Atanasjević.

Aleks:
Miałem małe wątpliwości, jeśli chodzi o moją mamę, która dość lubiła Milenę, nawet namawiała mnie na wybaczenie jej wszystkiego, ale nie potrafiłem, kocham Hanię i to ona jest najważniejsza, nie mówiłem jej o swoich wątpliwościach, bo wiedziałem, że wtedy wciągniecie jej do samolotu, teraz było ciężko.

Dwa  dni wcześniej:
Zadzwoniłem do drzwi łódzkiego mieszkania Hani i Pauli. Po chwili otworzyła mi moja kobieta, owinięta wyłącznie ręcznikiem.
-Cześć Kochanie.    -Powiedziałem i wszedłem do mieszkania. Uśmiechnąłem się do Hani.
-Poczekaj ubiorę się i już do ciebie wracam. –Powiedziała i zniknęła w łazience.
-Jak dla mnie nie musisz się ubierać. –Krzyknąłem za nią, a w odpowiedzi usłyszałem tylko jej śmiech.

Paulina:
Konstantin zabrał mnie na spacer, byliśmy w centrum Belgradu, my jutro jedziemy, a Hania z Aleksem jutro przylatują, polubiłam rodziców Cupka, oni mnie też, jego cała rodzina mnie zaakceptowała.  Mój facet zachowywał się dość dziwnie, pierwszy raz zauważyłam, że ręce mu się pocą. Nagle stanęliśmy w parku, było tu dużo par zakochanych.
-Paula, ja wiem, że jesteśmy ze sobą dopiero półmroku, ale wiem, że jesteś tą jedyną, chcę żebyś została moją żoną. –Uklęknął przede mną i z kieszeni wyciągnął pierścionek. Ja stanęłam jak wryta, łza poleciała mi bez mojej zgody. –Kochanie powiedziałem coś nie tak? –Zapytał przerażony Konstantin.
-Tak, zostanę twoją żoną. –Wyszeptałam i rzuciłam się w ramiona mojego narzeczonego.

Aleks:
-Aleksandar! –Wydarła się moja matka i przytuliła się do mnie, przez co puściłem rękę Hania, a ona była dość zestresowana. –To pewnie, twoja dziewczyna. –Zmierzyła wzrokiem Hanię, to nie podobało mi się, ale przecież, teraz nie zwrócę jej uwagi.
-Synu. –Odezwał się mój ojciec. –No masz synu gust. –Powiedział uśmiechając się do Hani, ta trochę się rozweseliła. Moja starsza siostra polubiła Hanie, a dziadek, powiedział, że jakby był młodszy to by ze mną konkurował. Moja mama nie za bardzo była zadowolona z naszego przyjazdu, ale Lena to doskonale wiedziała i zagadywała Hanię razem z dziadkiem, a ja postanowiłem porozmawiać z mamą.
-Mamo o co ci chodzi? –Zapytałem rodzicielki, a ta na mnie spojrzała i głośno westchnęła, no ładnie zacznie się zaraz kazanie.
-Milena była dla ciebie idealną dziewczyną. –Powiedziała  zniesmaczona.
-Ale ona mnie zdradziła. –Powiedziałem dobitnie.
-Coś takiego to jej możesz wybaczyć, a ona wybaczy ci ten przelotny romans z tą dziewczyną. –Powiedziała krojąc ciasto, mówiła to bez większych emocji, jakby ją to co się ze mną dzieje nie obchodziło.
-Hania nie jest przelotnym romansem… -Zacząłem krzyczeć.

Hania:
-Prawo? Poważny kierunek, Aleks chciał być prawnikiem. –Powiedział jego  dziadek, pan Ivan strasznie sympatyczny pan, obok była jego siostra która tłumaczyła mi to co mówi dziadek Atansjević, choć ja cześć słówek rozumiałam. –Mój wnuk to ma gust, jesteś bardzo ładną dziewczyną, jakbym był młodszy, ale zostawię cię Alkowi, to kiedy ślub i dzieci? –Zapytał senior rodzinny, a ja zakrztusiłam się wodą.
-Nie rozmawialiśmy jeszcze na takie tematy, to trochę za wcześnie. –Powiedziałam, wciąż uśmiechając się do pana Ivana.
-Ten mój wnuk to się szybko musi zakręcić, bo mu cię ktoś zabierze. –Zaśmiał się senior. Z kuchni dochodziły krzyki, widziałam minę Leny, która nie była zadowolona z tego co słyszała, ja nie rozumiałam kompletnie nic, muszę zacząć edukacje serbskiego na poważnie.
-Lena co się stało? –Zapytałam, dziewczyna spojrzała na mnie i blado się uśmiechnęła. Wydawało mi się, że chyba to ja jestem powodem tej kłótni, od razu zauważyłam, że pani Atanasjević mnie nie polubiła, nawet się ze mną nie przywitała, dziadek Ivan się na mnie rzucił, za co został zgromiony spojrzeniem przez Aleksa.
-Nic. Tak, ten nasz Alek musi się zakręcić. –Dziewczyna chciała ewidentnie rozluźnić atmosferę, a dziadek też to podłapał i starali się mnie zająć, żebym nie słyszała kłótni. A wiedziałam, że chodzi o mnie, bo kilkanaście razy z jednej i z drugiej strony padło moje imię.

Aleks:
-Ja ją kocham rozumiesz to?! –Patrzyłem na moją matkę i nie wiedziałem z kim ja tak na prawdę rozmawiam.
-Ale to nie jest dziewczyna dla ciebie? –No tak oczywiście według niej dla mnie była Milena.
-Kocham Hanię, a przez Milenę, prawie to wszystko to zniszczyło się. –Patrzyłem na nią, a ona ani drgnęła, miała pokerową twarz. Będę musiał podziękować dziadkowi i Lenie, że zajęli się Hanią.
-Wydaje ci się synu. –Powiedziała, a ja już miałem kompletnie tego dość.
-Wieszcz co, ja stąd wychodzę. –Powiedziałem. Wszedłem do salonu, a Hania od razu zerwała się z fotela, Lena i dziadek spojrzeli na mnie, a ja pokręciłem przecząco głową. Lena wstała i poszła do kuchni, było tylko słychać tylko krzyki, po chwili wróciła, podeszła do nas.
-Jak chcecie, możecie zatrzymać się u mnie. –Powiedziała moja siostra, a ja tylko się uśmiechnęłam się.

Hania:
Siedzieliśmy w salonie u Leny. Mama Aleksa mnie nie polubiła, wiedziałam, że tak będzie.
-Kochanie, nie chcę żebyś kłócił się przeze mnie ze swoją mamą. –Powiedziałam, a Aleks spojrzał na mnie z chęcią mordu.
-Hania, nie wygłupiaj się, ona zmówiła się z Mileną, ale ja do niej nie wrócę, Kocham Ciebie i tylko ciebie. –Powiedział i pocałował mnie.
-No jak słodko wyglądacie. –Powiedziała Lena wchodząc z herbatą.
-Cupko się oświadczył się Pauli. –Powiedział Aleks, a mi szczęka opadła.
-To menda do mnie nie zadzwoniła. –Zaśmiałam się. –Ale pewnie chcę się nacieszyć narzeczonym. –Zaśmiałam się. No to ładnie, moja Paulusia ma narzeczonego, uśmiechnęłam się do Aleksa.
-A ty też chciałabyś mieć narzeczonego? –Zapytał, a mnie kompletnie to pytanie rozwaliło. Może z jednej strony tak, a z drugiej, nie wiem.


Witam w nowym 2013 roku. „13” to moja szczęśliwa liczba, więc mam nadzieję, że i tym razem się okaże i przyniesie mi szczęście. Postanowiłam, nie kończyć tak w sielankowym momencie. Bo jakoś mnie tak wena naszła. Przepraszam, za lekkie opóźnienia, ale nie miałam kiedy dodać następnego rozdziału, kiedy następny, nic nie obiecuje.  Więc ja was zostawiam z rozdziałem i czekam na komentarze. Pozdrawiam. 



4 komentarze:

  1. No, tak... te mamy... jak coś sobie ubzdurają to koniec... oby nie namieszała między nimi. Pozdrawiam
    http://i-do-not-know-what-i-want.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. No mamusia się nie popisała. Rozumiem, wykłócać się może, w końcu nie zawsze dziewczyna syna musi się jej podobać, no ale nie przesadzajmy, nie przy jej obecności! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam na epilog na http://siatkarscy-herosi.blogspot.com/ oraz prolog nowego opowiadania na http://matrymonialna-zawierucha.blogspot.com/. Jeżeli nie czytasz, zignoruj. Pozdrawiam, Caroline. :*

      Usuń
  3. Dlaczego mama Alka ma wątpliwości? Hania to dziewczyna lepsza od tej Mileny, o wiele... Paula z Kostkiem *--*

    OdpowiedzUsuń