niedziela, 28 października 2012

1."Nie dramatyzuj bo wylądujemy w kartonach..."


-Hanna Michalska, zapraszam. –Powiedział wykładowca, a ja posłusznie weszłam do sali.  Stanęłam przed nim, a on zaczął zadawać mi pytania na temat kodeksu karnego, ja oczywiście odpowiedziałam na wszystkie, on wpisał mi piątkę i powiedział. – Będzie z pani dobry prawnik.
-Dziękuję. Dowidzenia. –Powiedziałam  i wyszłam z sali, a następnie z uczelni. Wzięłam z torebki telefon i wybrałam dobrze znany mi numer. Po kilku sygnałach odezwał się kobiecy głos po drugiej stronie.
-Cześć, wiem że zdałaś na pięć, to było pewne, ale ten głupi obleśny człowiek (czyt. Wykładowca), powiedział mi, że zaliczy mi semestr jak zrobię materiał z treningu Skry, dlatego jutro jedziesz ze mną do Bełchatowa. Przy okazji odwiedzisz rodziców. –Powiedziała jednym tchem moja przyjaciółka Paulina.
-Paula, ale ja nie lubię siatkówki, a w domu byłam tydzień temu. –Powiedziałam błagalnym tonem.
-Michalska nie ma żadnego ale. –Powiedziała stanowczo Pawełczyk i nie było już odwrotu.
-Dobra, o której, albo pogadamy w domu, kupie cos do jedzenia i za pół godzinny jestem.  –Powiedziałam i rozłączyłam się. Kiedy weszłam do Galerii Łódzkiej, dookoła dwóch chłopaków rozległ się wianuszek dziewczyn, byli dość wysocy, ale jakoś w ostatnim czasie, żaden facet mnie nie interesował. Weszłam do Biedronki i szybko kupiłam najpotrzebniejsze produkty, potem  szybko udałam się do domu, gdzie czekała na mnie Paulina.
Mieszkałyśmy w mieszkaniu babci Pauli, która umarła kilka lat temu i zostawiała jej mieszkanie w spadku. Rachunki płaciłyśmy po połowie, znaczy nasi rodzice, ale to szczegół. Obie jesteśmy z Bełchatowa. Paulina kocha siatkówkę i może gadać o niej całymi dniami, a ja za tym sportem nie przepadam, byłam na kilku meczach bo Pawełczyk mnie wyciągła, więc zgodziłam się, żeby dalej nie marudziła, ale ona i tak zawsze swoje.
-Już jestem. –Powiedziałam, kiedy otworzyłam drzwi od mieszkania.
-Ok! –Krzyknęła z salonu Paula.


W Galerii Łódzkiej.
-Cupko, wiedziałeś to ładną dziewczynę, co weszła do tego sklepu? –Zapytał przyjaciela  Alek.
-Chodzi ci o tą brunetkę? – Zapytał Cupko, na co Alek pokiwał głową. –Tak, całkiem niezła, ale ja na dzisiaj to dziewczyn ma dość.  –Zaśmiał się Cupko, a po nim Aleks wybuchł śmiechem, wsiedli do samochodu i odjechali.

Na drugi dzień : Energia.
-Dobrze, że nie dzwoniłaś do rodziców, że przyjechałyśmy bo bym cię zabiła. –Powiedziała Hania, jak wysiadała z samochodu. – Nie chcę mi się już ich wszystkich słuchać, jak będą gadać : „Masz 21 lat, a nie masz chłopaka, zostaniesz starą panną…” – Hania zaczęła udawać swoją mamę, na co Paulina wybuchła śmiechem.
-Dobra masz racje, są dość męczący, ale aż tak źle nie jest. – Powiedziała Paulina, kiedy dziewczyny wchodziły na sale.

Trening.
-Panowie, zaraz przyjedzie tu pani dziennikarka, zachowujcie się jak cywilizowani ludzie.  –Powiedział Nawrocki, kiedy siatkarze się rozgrzewali, a potem dodał pod nosem. – I tak nie będziecie, ale warto spróbować.
Dziewczyny weszły na sale, pierwsza weszła Paulina, a za nią Hania. Obie dziewczyny podeszły do Nawrockiego, ten przywitał się z Pauliną, a potem spojrzał na druga dziewczynę.
-Hania Michalska, nie poznałem cię, widziałem cię chyba jak miałaś z piętnaście lat. –Zaśmiał się trener i przytulił do siebie dziewczynę, ta odwzajemniła uścisk. –Ale ty to jesteś chyba na prawie? –Zapytał.
-Tak, ale towarzysze przyjaciółce, mam nadzieję, że nie będę przeszkadzać? A i mam malutką prośbę, mógłby pan nie mówić tacie, że byłam w mieście? –Zapytała Nawrockiego.
-Nie przeszkadzasz, a tacie też nie powiem skoro chcesz. –Nawrocki się uśmiechnął, a dziewczyny usiadły an trybunach.  
-Hania, dlaczego ja nie wiem, że ty znacz trenera Skry? –Zapytała Paulina, kiedy robiła zdjęcia Hani.
-Mój tata jest przecież w zarządzie PGE. –Powiedziała Hanna, a Paulina puknęła się w głowę.
-No przecież tak. –Zaśmiała się i wróciła do robienia zdjęć, żeby mieć coś do artykułu.

Na płycie boiska:

-Ta brunetka to jest ta z galerii.  –Powiedział Alek do Cupka, ten ukradkiem spojrzał na dziewczynę i uśmiechnął się znacząco do przyjaciela.
-Zagadaj do niej. –Podpuszczał go przyjaciel.
-Weź Konstantin chyba cię głowa boli.  Ona nawet nie jest grą zainteresowana. –Powiedział Alek, a tym momencie dostał piłką w głowę.
-Jak widać ty nią też. –Zaśmiał się Cupko i wrócił na swoją pozycję.
Po treningu, Paulina przeprowadziła wywiad z Serbami jak im się podoba w Polsce, z Jackiem Nawrockim o tym jakie plany na nowy sezon i jeszcze z Mariuszem Wlzałym, również na podobny temat co z trenerem. Hania stała obok przyjaciółki, do momentu, kiedy podszedł do niej jeden z Serbów.
-Cześć jestem Aleksandar. –Powiedział wyciągając rękę w stronę dziewczyny.
-Hanna, miło mi. –Powiedziała poważenie dziewczyna i uścisnęła dłoń chłopaka. Miał takie ładne czekoladowe oczy w których można było pływać.  Ale po chwili dziewczyna się ocknęła.
-Będziecie jutro na meczu? –Zapytał chłopak i w tym momencie, obok nich pojawiła się Paulina.
-Będziemy bo mam bilety. –Powiedziała Paula pokazując Hani dwie małe karteczki w ręku. Dziewczyna spojrzała na nią wyrzutem.
-Musimy już iść, to do zobaczenie.  – Powiedziała Hania i szybko opuściły hale.
-I co będzie jutro na meczu? –Zapytał Cupko, stając obok przyjaciela i poklepując go po ramieniu. Aleks pokiwał tylko głową, a jego przyjaciel się zaśmiał.

W samochodzie Pauliny:
-Wiesz, że nie lubię siatkówki, rozchoruje się, zobaczysz, nie lubię cię. –Powiedziała zła Hania.
-Ale Aleksowi się podobasz, więc co tam. –Powiedziała wesoło Paulina.
-Ty  głupia krowo. –Powiedziała Hania morderczym wzrokiem na przyjaciółkę.
-Nie dramatyzuj bo wylądujemy w kartonach. –Paulina zaczęła się śmiać, ruszyła z parkingu w stronę Łodzi.


Pierwszy jest, nie najlepszy,  ale niech będzie. Ja się przedstawię. Więc mam na imię Karolina i chodzę do pierwsze klasy liceum. Kibicuję Skrze, czasem zdarzało mi się coś naskrobać o siatkarzach, ale nigdy nie było to co mnie satysfakcjonowało. Mam nadzieję, że następne będą lepsze. Polecajcie swoje blogi w komentarzach, chętnie poczytam.
Pozdrawiam.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz