Hania:
Obudziłam się rano przytulona do torsu Aleksa. Odwróciłam
się twarz w stronę twarzy Aleksa. On już nie spał. Uśmiechnęłam się do niego a
on mnie pocałował. Nie doszło do niczego prócz kilku pocałunków, kilkunastu,
kilkudziesięciu, ale zdecydowaliśmy, że nie będziemy tego robić ze względu na
to, że w każdej chwili, jego „misiaczek” może nas odwiedzić. Prócz pocałunków,
prawie całą noc rozmawialiśmy, o wszystkim i Aleks powiedział, że się we mnie
zakochał, powtarzał mi to kilka razy.
-Dzień dobry kochanie. –Kiedy wypowiedział te słowa
melodyjnym głosem, stado motyli w moim brzuchu momentalnie ożyło.
-Witam. –Uśmiechnęłam się do niego. Spojrzałam na zegarek na
szafce nocnej było dopiero po szóstej rano.
-Wyspana? –Zapytał mój towarzysz unosząc brwi ku górze.
-Nie za bardzo, bo ktoś nie dawał mi w nocy spać. Całą noc
ktoą Powiedziałam też, że nie będzie pewnie pamiętał żadnego słowa, które mi
wtedy powiedział. –Wyszeptałam do mojego towarzysza.
-Doprawdy. Ale pamiętam każde słowo, które ci wczoraj
powiedziałem. –Powiedział całkiem poważnie mój towarzysz.
-Serio? –Teraz ja zapytałam zdziwiona.
-Hanno Michalska pamiętam każde słowo jak wyszło z moich ust
dzisiejszej nocy. Mianowicie: Kocham Cię. –Aleks te dwa ostatnie słowa po nikt
powiedział z taką czułością z jaką nikt nigdy do mnie nie mów.
-Aleksandarze Atanasjević ja również Cię Kocham. –Powiedziałam
a Alek mnie pocałował.
-A trzeba jeszcze to dopełnić jedną formalnością, czy
zostaniesz moją dziewczyną? –Zapytał mnie ze swoim ślicznym uśmiechem na
ustach.
-Po całonocnych przemyśleniach zgadzam się. –Powiedziałam.
Aleks:
Jak widać na moim i Hani przykładzie miłość od pierwszego
wejrzenia istnieje, znaczy bardziej na moim przykładzie, bo ja kiedy tylko
wtedy w galerii ją zobaczyłem, od razu coś poczułem, a potem jeszcze na treningu.
Zacząłem robić śniadanie, kiedy Hania weszła do kuchni w
swojej sukience i ze związanymi włosami.
-Kochanie ja muszę iść, rodzice nie wiedzą co się ze mną,
ale jak dojdę do domu, to do ciebie zadzwonię. –Powiedziała z lekkim uśmiechem.
-To może cie odprowadzę? –Zaproponowałem.
-Nie trzeba, jestem już dużą dziewczynką i świetnie sobie poradzę.
Masz trening nie możesz przeze mnie zaniedbywać swoich obowiązków. A z tego co
się orientuje ja wrócę do domu będę miała nie złe manto. –Powiedziała i
pocałowała mnie. –Pozdrów swojego „misiaczka”. –Powiedziała na pożegnanie i
wyszła z mieszkania. Kiedy drzwi mieszkania się zamknęły, drzwi pokoju Cupka się
otworzyły.
-Zrobiłeś kawę? –Zapytał mój przyjaciel jak stanął w progu
drzwiach.
-A może, „cześć przyjacielu”, „jak minęła ci noc?”, „co u
ciebie słychać?”, a nie „zrobiłeś kawę?” –Przy ostatnim pytaniu udawałem mojego
przyjaciela.
-Słuchaj wiem, że Hania tu nocowała, wiem że nic się nie
wydarzyło, bo bym słyszał wasze ekscesy, a po drugie to tak promieniejesz jak
baba w ciąży, więc mogę domniemać, że może się zaciążyłeś. –Powiedział mój przyjaciel nalewając sobie
kawy.
-Wiesz co, ty to na serio głupi jesteś. –Powiedziałem i
poszedłem do łazienki. Mam dość dziwnego przyjaciela, ale czasem zachowuje się
normalnie, czyli prawie nigdy.
Hania:
Weszłam do domu i już czekał na mnie Czarnobyl. Moja matka
stała w drzwiach salonu w swoim różowym szlafroku, a obok niej babcia.
-Gdzie ty się podziewałaś? Martwiliśmy się o ciebie? Nie
wiesz jak Piotruś się o ciebie martwił, a ty poszłaś sobie gdzieś z jakimś
nędznym siatkarzykiem! –Zaczęła moja matka.
-Po pierwsze Alek nie jest nędznym siatkarzykiem, po drugie,
Piotrek to dupek, a po trzecie jestem
dorosła więc mogę robić co mi się żywnie podoba, a ty nie masz prawa mi
rozkazywać. –Teraz to ja podniosłam
głos.
-Hania, ten Aleks
teraz jest potem go nie ma. A Piotrek będzie przy tobie zawsze. –Teraz zaczęła
mówić trochę spokojniej.
-Mamo to ja będę decydowała kto będzie przy mnie, a kto nie.
–Powiedziałam I poszłam na górę do swojego pokoju. Od razu wzięłam telefon z torebki
i zadzwoniłam do mojego chłopaka.
-Tak słucham? –Usłyszałam przyjemny głos po drugiej stronie.
-Jestem już w domu. O 12 mam autobus do Łodzi. Zaraz się pakuje.
–Powiedziałam.
-Jeśli chcesz ja mogę zawieść cie do Łodzi o 12:30, jak
skończę trening, co ty na to? –Zapytał Alek.
-A jak drogo będzie mnie to kosztować? –Zapytałam cały czas
mając uśmiech na twarzy.
-Wydaje mi się, że się dogadamy. –Powiedział Aleks.
-Dobra to ja będę 12:30 pod halą? –Zaproponowałam.
-Ok., to będę czekał. Do zobaczenia. –Powiedział Aleksandar.
-Pa. –odpowiedziałam mu i się rozłączyłam. Ale i tak za
chwile wykonałam następne połączenie. Oczywiście do mojej kochanej Paulinki.
-Cześć Hanka, co tam? –Powiedziała moja przyjaciółka.
-Prócz tego, że miałam Czarnobyl w domu, bo nie było mnie
całą noc, która spędziłam z moim chłopakiem Aleksem, ale nie było nic ten tego,
uciekłam od Piotra bo on poszedł ze mną dlatego, że moja matka tego chciała,
miałam ochotę mu przywalić w zęby, ale powiedziałam, że nie będę robić tego
przy ludziach. Aleks kilka razy wyznał mi miłość i tak to bez większych
ekscesów. –Powiedział szybko i byłam ciekawa, które informacje dotarły
najszybciej do mojej przyjaciółki.
-Dobra Piotrek to dupek, ale ty i Aleks? Spałaś z nim? –Wiedziałam,
że moja kochana przyjaciółka o to zapyta.
-Nie, jeszcze nie. –Powiedziałam i domyśliłam się, że mojej
Pauliny opadła szczęka do ziemi.
-No ładnie. O której będziesz? –Zapytała moja kochana
przyjaciółka.
-Znaczy Alek mnie zawiezie, mamy wyjechać około 12:30, ale
nie wiem czy się uda. –Powiedziałam. –Ale ty wracasz jutro, więc zrobi sobie
babski wieczór, popcorn, kakao i lody waniliowe. –Zasugerowałam.
-Jestem jak najbardziej za, ale pamiętaj jestem jeszcze za
młoda na ciocie. Pa- Powiedziała Paulina i Rozłączyła się.
Aleks.
W dobrym humorze weszłam do szatni, gdzie miałem przebrać się
na trening. Chłopaki stali w szatni, a kiedy tylko do niej wszedłem, to od razu
wszyscy spojrzeli na mnie, dziwnie się poczułem.
-Co jest? –Zapytałem.
-Kiedy poznamy tę twoją piękność?- Pierwszy odezwał się Winiar.
-Moja piękność, moja sprawa „misiaczki”, idziemy na trening,
bo trzeba trenować. –Moje zdanie było dość dziwne, więc wszyscy się zaczęli śmiać,
łącznie ze mną. Poszliśmy na hale i rozpoczęliśmy naszą zabawę z piłką.
Po treningu wyszedł przed hale, a tam czekała już moja
Hania.
-Przepraszam, że tak długo, ale brałem prysznic. –Powiedziałem
do niej. Lecz ona nawet na mnie nie spojrzała. –Hania co się dzieje? –Zapytałem.
-Alek ty wyjedziesz prawda, nie będzie cię? –Zapytała przez
łzy, zastanawiałem się co się stało przez te parę godzin…
Wiem kończę w ciekawym momencie, ale jakoś tak mi na myśl
przyszło. Sama nie wiem co się dalej wydarzy, ale może coś Piotruś pomiesza,
albo ktoś jeszcze. Na serio nie wiem. Dziękuje za każdy cieplutki komentarz
który od was dostaje i chcę takich jak najwięcej. Bo one dają mi jakiś taki Power.
Jeśli macie jakieś propozycje co może wydarzyć się dalej, piszcie, jestem
bardzo ciekawa, polecajcie mi swoje blogi, przeczytam na pewno, bo inspiracji
nigdy mało. Może uda mi się coś w tygodniu dodać, ale to mało prawdopodobne,
więc poczekać tydzień, mam nadzieję, ze będzie warto czekać. Jeszcze raz
dziękuję serdecznie. A teraz mała reklama bloga Pauliny, którego czytam i
serdecznie polecam.
http://beenoughopowiadanie.blogspot.com/ <3<3 Pozdrawiam.
Nie spodziewałam się takiego obrotu akcji, najpierw noc spędzona razem, potem (śmię sądzić, że jakaś serdeczna osoba coś jej nagadała) taka nie przyjemna sytuacja.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :* :)
Jeśli chcesz to pisz gg: 34851757
http://beenoughopowiadanie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńzapraszam na nowy :* :)
"po drugie to tak promieniejesz jak baba w ciąży, więc mogę domniemać, że może się zaciążyłeś." - uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńczekam na więcej :D
jest przeciekawie : )
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do siebie
http://dyyed.blogspot.com/