niedziela, 18 listopada 2012

6. „ Masz moje błogosławieństwo. –….-Wiesz, chyba go nie potrzebuje.-…”


Aleksandar:

-Alek ty wyjedziesz prawda, nie będzie cię? –Zapytała przez łzy, zastanawiałem się co się stało przez te parę godzin… Hania stała przede mną zapłakana. Zastanawiałem się co się takiego stało, że płacze.
-Kochanie, co się takiego stało, kto ci takich głupstw, nagadał. –Zapytałam biorąc jej śliczną twarz. –Jeśli liczysz, że wyjadę na jakiś mecz i nie będzie mnie parę dni, to inaczej nie zamierzam wyjeżdżać. Ale za każdym razem będę do ciebie wracał. –Powiedziałem patrząc w jej oczy.
-Ale jak po sezonie skończy ci się kontrakt, wyjedziesz, a ja zostanę sama. –Powiedział już płacząc trochę mniej.
-Haniu, kontrakt mam na pięć lat, więc będziesz się tyle ze mną męczyć, a za pięć lat to, nie będziemy się teraz na tym zastanawiać. Po pierwsze to mój najbliższy dłuższy wyjazd to będzie na kadrę, i ile dostanę powołanie. Kto ci takich głupstw nagadał? –Zapytałem patrząc ze spokoje w oczy Hani.

Hania:
„-Zobaczysz on się tylko tobą bawi, zostawi cię, wyjedzie i słuch po nim zaginie. Dziecko ty się zajmij studiami, a nie jakim serbskim siatkarzem. Powinnaś myśleć przede wszystkim o szkole, a nie o nim”. –Mówiła moja mama, a serce rozpadała mi się na miliony kawałeczków. –„A na koniec zrobi ci dziecko i ucieknie i ślad po nim zaginie. Z pewnością jesteś jego kolejną zabawką. Jestem pewna, że nic do ciebie nie czuje.” – Kiedy stałam przed Aleksem te słowa mi się przypominały, to wszystko co powiedziała moja matka bolało. Cholernie bolało. Nic nie umiałam jej powiedzieć, więc wyszłam. Zastanawiałam się czy to co mówiła mama było prawdą. Ale jeśli by się mną bawił, przespał by się ze mną dzisiejszej nocy, a nie po prostu przespałam całą noc w jego ramionach. Patrzyłam w oczy Alka, a on patrzył w moje.  Widziałam w jego oczach troskę, smutek i uczucie.
-Haniu, kontrakt mam na pięć lat, więc będziesz się tyle ze mną męczyć, a za pięć lat to, nie będziemy się teraz na tym zastanawiać. Po pierwsze to mój najbliższy dłuższy wyjazd to będzie na kadrę, i ile dostanę powołanie. Kto ci takich głupstw nagadał?- Patrzył moje oczy ze spokoje. –Nie ruszam się stąd nigdzie. –Powiedział przecierając jedną z łez, która spływała po moim policzku.
-Alek co do mnie czujesz? –Zapytałam całkiem poważnie.
-Mówiłem ci to całą noc, ale powtórzę, skoro chcesz KOCHAM CIĘ. –Powiedział czule i delikatnie mnie pocałował. –A teraz powiedz mi kto ci nagadał takich głupot. –Powiedział, a ja się zaśmiałam,  Aleks uśmiechnął się wesoło.
-Nie jest to teraz ważne, jedziemy już? –Zapytałam z uśmiechem.
-Jedziemy. –Powiedział i objął mnie ramieniem, poszliśmy do jego samochodu i ruszyliśmy w stronę Łodzi.

Piotr:
Muszę jakoś pozbyć się tego siatkarzyka.  Dlatego postanowiłem iść do mamy Hani, która mnie ubóstwia i na pewno mi pomoże.
-Piotruś wchodź. –Powiedziała pani Michalska kiedy stanąłem przed drzwiami.
-Chciałbym porozmawiać o Hani. –Powiedziałem siadając  w salonie.
-Ja również. –Powiedziała matka Hani.
Rozmawialiśmy prawie godzinne i doszliśmy do pewnych wniosków. Musimy się pozbyć Atansjevicia, to podstawa tego, żeby Hania była moja, a ja już znajdę sposób, aby się go pozbyć  Oj sposób będzie ciekawy.

Hania:
-O której musisz być w Bełchatowie? –Zapytałam patrząc na mojego towarzysza.
-Dopiero o 18.Wiec musze wyjechać koło 17. –Powiedział Aleks uśmiechając się do mnie.
-Mamy prawie trzy godziny dla siebie. –Powiedziałam do niego z uśmiechem.
-Kuszące, umiesz gotować? –Zapytał mój towarzysz, a ja na niego spojrzałam lekko zdziwiona.
-Mam ci gotować, prać i sprzątać? –Zapytałam patrząc na niego, ale mój towarzysz na mnie nie spojrzał bo był za bardzo skupiony na drodze.
-Od czasu do czasu, kochanie.  –Powiedział Aleks.
-To musimy wjechać do jakiegoś sklepu, bo moja lodówka jest pusta. –Powiedział, a Aleks kiwnął głową.

Aleksadar:
Po zakupach w spożywczaku, Hania zaczęła robić zapiekankę. Ja powiedziałem, że do kuchni się nie nadaje i nie chcę jej rozsadzić. Więc Hania kazała mi iść do salonu, tam na komodzie były zdjęcia, Hani z mikołajem jak miała ze cztery latka, jak odbierała świadectwo maturalną, ze swoja przyjaciółką i zdjęcie rocznej Hani jak biegała nago po jakimś pokoju, to było definitywnie moim faworytem. Nagle zdzwonił mój telefon, a na wyświetlaczu pojawił się „Cupko”.
-No?- Zacząłem rozmowę.
-Treningu już dzisiaj nie będzie, więc możesz zostać sobie u Hani, no i wiesz. –Powiedział mój przyjaciel.
-Wiesz nie wiem. –Powiedziałem udając głupiego.
-Masz moje błogosławieństwo. –Powiedział Cupko.
-Wiesz, chyba go nie potrzebuje. –Odpowiedziałem przyjacielowi.
-Ale i tak masz. Cześć. –Odpowiedział Cupko i się rozłączył.

Hania:
Weszłam do salonu z dwoma talerzami zapiekanki. Aleks przyglądał się zdjęciom na komodzie. Zapomniałam, że jest tam moje cudowne zdjęcie, kiedy miałam roczek i biegałam po pokoju tak jak mnie pan Bóg stworzył. Mój towarzysz trzymał to zdjęcie w ręku.
-Byłaś ładnym dzieckiem. –Powiedział, kiedy na stole położyłam dwa talerze.
-A teraz nie jestem ładna? –Zapytałam udając oburzenie.
-Teraz nie jesteś ładnym dzieckiem, tylko śliczną kobietą. –Powiedział Aleks, siadając obok mnie i biorąc jeden talerz. –Smacznego. –Powiedział i zaczął jeść. –Kochanie to jest pyszne. –Uśmiechnął się do mnie i mnie delikatnie pocałował.
-Dziękuję. –Uśmiechnęłam się i sama zaczęłam jeść.
-Cupko do mnie dzwonił i powiedział, że nie mamy wieczornego treningu, więc mojego jeść wolniej. –Uśmiechnął się do mnie.
-Może przygarnę cię na noc. –Powiedział a Aleks na mnie spojrzał.
-Serio? –Zapytał odkładając talerz.
-Serio, serio. –Odpowiedziałam odkładając swój talerz. Przybliżyłam się do Aleksa i zaczęłam go całować. Na początku mój towarzysz był lekko zdziwiony, ale po chwili, opamiętał się i zaczął odwzajemniać moje pocałunki. Pozbyłam się bluzy Aleksa, a później jego podkoszulki, ale na więcej nie mogliśmy się zdecydować, bo do mieszkania wpadła Paulina.
-Hania jesteś? –Zapytała będąc jeszcze w przedpokoju. –Upsss… przepraszam, nie przeszkadzajcie sobie. –Powiedziała moja przyjaciółka, a ja spojrzałam na nią morderczym wzrokiem.
-Miałaś być jutro? –Zapytałam, a w tym czasie Aleks ubrał podkoszulkę.
-Wiesz mała zmiana planów. Ale wy sobie nie przeszkadzajcie, ja pójdę do siebie. –Powiedziała Paulina i poszła do swojego pokoju.
-Dzięki. –Krzyknęłam i słyszałam jak wybuchnęła się śmiechem.
-To może ja już pojadę. –Powiedział Aleks.
-Ani mi się waż, nie zjadłeś jeszcze. –Powiedziałam i pocałowałam go.

Wiem, wiem, pospieszyłam się, ale jakoś mnie wena naszła, to czemu nie skorzystać.  Dziękuję za każdy komentarz, ale też za liczbę wyświetleń która liczy już 1300, nawet jeśli nie macie konta to komentujcie, bo to dla mnie ważne. Będę to chyba za każdym razem do was pisać. Jutro kończę 16 lat, więc życzę sobie weny, abym miała jeszcze lepsze i dziwniejsze pomysły niż mam.  Polecajcie. swoje blogi, bo to dla mnie ważne i komentujcie przede wszystkim, pozytywnie i negatywnie, propozycje mile widziane. Opowiadania, które czytam i polecam są w zakładce „CZYTAM”.
Jeżeli macie jakiegoś fanpejdża na facebook’u to prześlijcie dalej link z moim blogiem, ja sama fanpjedża się nie doczekałam, bo nie mam czasu go prowadzić, ale mam nadzieję, że kiedyś mi się to uda.
Jeszcze raz bardzo wam wszystkim dziękuję i liczę na więcej komentarzy.
Pozdrawiam.




5 komentarzy:

  1. jest naprawdę... i tu mogłabym wymieniać wszystkie pozytywne przymiotniki, jakie przyjdą mi na myśl. Zazdroszczę Hani :C :)jedna mała uwaga, pewnie zupełnie nieistotna, chociaż dla mnie ma znaczenie - troszkę zwykłych literówek jest :) ale rozumiem, że jak jest wena, to trzeba szybko pisać :D
    zapraszam do mnie :) http://dyyed.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. literówki są bo mój komputer ma słownik przestawiony i co go zmienię to i tak coś się przestawia. Dziękuję za miłe słowa. Pozdrawiam.

      Usuń
  2. Z okazji urodzin życzę ci wszystkiego najlepszego :* :) dużo wyświetleń bloga, komentarzy, weny, uśmiechu, fajnego chłopaka (chyba że już masz) no i ogólnie wszystkiego co dobre :D :)
    Fajna mama nie ma co... Rozdział fajny.
    pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooooo błogosławieństwo od Cupka... Sama bym takie chciała :D A rozdział jak zawsze ciekawy, nie podoba mi sie tylko ten Piotrek -,- No ale musi być jakiś "czarny" charakter, no nie? C:

    + Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. :))Naprawdę świetnie piszesz ;**
    Zapraszam do siebie
    http://klaudiavoll.blogspot.com/2012/11/rozdzia-vi.html
    Pozdrawiam gorąco

    OdpowiedzUsuń